niedziela, 25 grudnia 2016

Jeden, czyli kontakt pierwszego stopnia z kluskiem

Podróżowanie pociągiem zawsze było dla mnie przeżyciem, ale też drogą przez męki. Uwielbiałam stukot kół, który działał jak kołysanka, dźwięk hamulca, który budził mnie na każdej stacji, ale efektem spania w dziwnej pozycji były bóle karku, głowy i kręgosłupa. Dlatego jeżeli zawsze zasypiacie w pociągu nigdy, ale to przenigdy nie wybierajcie podróży w przedziale godzinowym 18:00- 9:00.
Ja niestety chciałam być w Zakopanym jak najszybciej, więc kupiłam bilet na najbliższy pociąg i z Warszawy wyjechałam o godzinie 18:30. Po prawie siedmiu godzinach jazdy w przedziale z jakimś biznesmanem, którego telefon zamilkł dopiero około godziny jedenastej w nocy, byłam padnięta. Dosłownie. Ledwo się toczyłam.
Ziewnęłam potężnie, podążając w kierunku wyjścia ze stacji. Kiedy wreszcie wyszłam na zewnątrz pożałowałam, że nie wzięłam jakiejś bluzy, albo czegoś.
- Miśka! - usłyszałam krzyk. Spojrzałam w kierunku, z którego usłyszałam owy głos i zobaczyłam Małgorzatę Tyżewską, wyglądającą z czarnego BMW, o ile się nie mylę
Po chwili byłam już w samochodzie, którym kierował jakiś dziwnie znajomy chłopak. Zapamiętałam, że Gośka mówiła do niego per drops, a potem dojechaliśmy do mieszkania mojej przyjaciółki. Dziewczyna wpuściła mnie do mieszkania a ja bez życia padłam na kanapę i urwał mi się film. Nie ma to jak zrobienie dobrego pierwszego, nie?
                                  ~*~
Obudziłam się w momencie, kiedy zamiast na dalszej części łóżka, wylądowałam na co prawda miękkim dywanie, ale to nie zmieniało faktu, że nie była to jedna z moich najmilszych pobudek.
Siadłam po turecku i rozejrzałam się po pokoju.
Przed moimi oczyma rozbłysł telewizor, w którym akurat leciała "Piękna i Bestia". Pod nim biała szafka z kilkoma zdjęciami, na których znajdowały się nie lada osobistości. Gośka z Krzysiem Miętusem, kolejne zdjęcie z Ewą i Kamilem Stochami, jeszcze jedno z Miętusami- Grzesiem i Krzysiem. Potem zauważyłam największe zdjęcie, zrobione wieki temu, kiedy z tatą i babcią Jagodą, wigilię spędzaliśmy właśnie z Tyżewskimi. Siedziałyśmy, a raczej leżałyśmy wraz z Gosią pod choinką i szczerzyłyśmy się jak głupi do sera.
- Gośka, skąd ty masz takie artefakty, co? - zaśmiałam się pod nosem i kontynuowałam oglądanie pokoju.
Po obydwu stronach kanapy stały niebieskie, fotele z wielkimi, szarymi poduchami. Na lewo od tego "salonu" znajdowało się duże okno z szarymi zasłonami po bokach. Pod nim jakieś małe szafeczki, oczywiście białe, z niebieskimi uchwytami. Na szafkach tliły się kadzidełka, o pięknym zapachu.
- Jak się spało? - nagle, na kanapie za sobą usłyszałam głos Gośki i mało zawału nie dostałam. Spojrzałam na przyjaciółkę ubraną jeszcze w piżamkę-  Spokojnie, nie gryzę.
- Masz wyjątkowo wygodną kanapę, ale nie pogardziłabym czymś odrobinkę szerszym. - westchnęłam masując sobie kark, który swoją drogą bolał mnie niemiłosiernie po nocnych podróżach - Chciałabyś mnie nakarmić?
- Drops poszedł po jakiś prowiant, więc masz czas się ogarnąć. - wywróciła oczami czarnowłosa - Swoją drogą to umiesz zrobić na kimś wrażenie.
- Wiem.- westchnęłam, przejeżdżając dłonią po twarzy - Zbłaźniłam się, nie musisz mi o tym przypominać.
- Nie było aż tak źle. - Gośka parsknęła śmiechem - Do momentu kiedy nie weszłaś do mieszkania. Postawiłaś walizkę przy stoliku, dzida na kanapę i padłaś jak trup.
Jęknęłam, słuchając jak przyjaciółka opowiadała mi o moich poczynaniach w stanie agonii ze zmęczenia. Bolało od samego słuchania. Brawo, Dominika. Pogratulować.
- Dobra, już nie dobijaj. - załkałam podnosząc się z dywanu - Idę się ogarnę.
- Walizka stoi u mnie w pokoju, a do łazienki też wejdziesz ode mnie z pokoju. - uśmiechnęła się i palcem pokazała białe drzwi, na lewo za sobą
Kiwnęłam głową, przesłałam jej całusa i moment później znajdowałam się w sypialni Gosi. Nie powalała wielkością, ale była bardzo ładnie urządzona.
Na przeciwko drzwi znajdowało się okno. Na prawo od niego dwuosobowe łóżko dosunięte do ściany z mnóstwem poduszek w różnych odcieniach szarości i niebieskiego oraz biała narzuta. Obok łóżka stała biała półka nocna z lampką i jakąś książką do programów obróbki zdjęć. Za drzwiami, na przeciwko łóżka znajdowała się szafa a obok nich małe biurko z laptopem i porozwalanymi cienkopisami, ołówkami i innymi narzędziami piśmienniczymi. Obok drzwi do łazienki, znajdujących się na wysokości łóżka, stała długa, niewysoka szafka z kilkoma świecami, jakimiś ozdobami i kolejnymi ramkami ze zdjęciami.
Podeszłam do walizki, z której wyjęłam czarną bluzę nike i zwykłe boyfriendy. Do tego wzięłam bieliznę, kosmetyczkę i weszłam do łazienki.
~*~
Po piętnastu minutach stałam ubrana przed lustrem w łazience i czesałam włosy. Wsunęłam włosy za uszy i wyszłam, twierdząc, że makijaż i tak mi nie pomoże w naprawieniu zszarganego wizerunku. W momencie kiedy wyszłam z łazienki, rozległ się dzwonek do drzwi a Gosia w ułamku sekundy znalazła się przy nich. Otworzyła i wpuściła do mieszkania nikogo innego jak Krzysia Miętusa, pseudonim Drops.
- Dropsie, to jest Miśka. - czarnowłosa pokazała na mnie ręką - Miśka, to jest Drops, ale ty znasz go jako Krzysztofa Miętusa.
- Hej. - przywitałam się z uśmiechem i uścisnęłam wyciągniętą do mnie dłoń Krzyśka - Jeżeli mogę zapytać... Dlaczego Drops?
- Sam chciałbym to wiedzieć. - parsknął śmiechem skoczek - Wyspałaś się?
- Nie licząc bolesnego upadku z kanapy na cztery litery, to tak. - zaśmiałam się i pomogłam mu z zakupami
Zajęliśmy się rozpakowywaniem zakupów gdy nagle Gośka stwierdziła, że Krzysiek zapomniał o ciastkach. Jaki ona mu wykład wtedy wygłosiła, to aż ja byłam w szoku. W końcu skoczek nie wytrzymał i zamknął dziewczynie usta dłonią.
- Skończyłaś? - zapytał ironicznie- Mówiłem Ci, że są jeszcze dwie torby i w którejś z nich są twoje cholerne ciastka, więc z łaski swojej nie panikuj! - ostatnie dwa słowa prawie wykrzyczał a ja tylko śmiałam się pod nosem, za co oczywiście oberwałam od Gośki.
- Stary, gdzie ci to położyć? - usłyszałam delikatnie zachrypnięty męski głos, na dźwięk którego aż ciarek dostałam
Odwróciłam się z zamiarem ujrzenia osobnika z tymi nieziemskim głosem, ale gdy tylko go zobaczyłam krew się we mnie zagotowała i mało brakowało a owy osobnik oberwałby pomarańczą, którą dzierżyłam w ręce.
On z kolei wyglądał na zaszokowanego. Jego niebieskie oczy lustrowały każdy mój milimetr aż w końcu nasze spojrzenia się spotkały.
- Dominika? - wydukał stojąc na środku salonu z papierową torbą na zakupy
- Cześć, Kłusek. - warknęłam zaciskając paznokcie na tej Bogu winnej pomarańczy.
~~~~*~~~~
Cześć ludziki 
Totalnie mi się ten rozdział nie podoba i przepraszam za te masakryczne opisy. 
Komentujcie 
Buziaki 

Miśka

7 komentarzy:

  1. BORZE LEŚNY TO JEST CUDOWNE!!!!!
    Powiem Ci, że mogę totalnie utożsamić się z panną Tyrzewską w 100000%. I masz nie pisać, że rozdział Ci się nie podoba, bo dostanie Ci się jak Dropsowi za ciastka. Ja nie wiem co się stało między Dominiką a Kłuskiem, ale cholernie mnie to interesuje. Bardzo mnie cieszy ten kolor niebieski, bo to mój ulubiony kolor.
    Czekam na dalszy rozwój w twoich cudnych wypocinach.
    Dziękuję i serdecznie pozdrawiam w ten świąteczny dzień.
    GosiaczeK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Tyżewską, głąbie XD
      Na Bieguna musisz poczekać jeszcze chwilkę:3

      Usuń
    2. ...nie ma ludzi nie omylnych, to twoje opowiadanie i mam prawo nie znać poprawnej pisowni nazwisk twoich kuriełek!!!
      Chwilkę...to znaczy ile dokładniej?
      Sama jesteś głąb, Drops z Biegunkę Ci jeszcze pokażą!

      Usuń
  2. Jest Kluska, jestem i ja :D
    Drops - podoba mi się ta nowa ksywka Krzysia. Nawet lepiej ją wytłumaczyć niż tego Titusa (którego do dziś nie wiem jak wymyślili)
    Wracając do Gosi z poprzedniego rozdziału - z tym tłumaczeniem co to i kto to na skoczni się błąka, to niczym ja i mój kolega. Też biedak niewiele pamietał z ery Małysza, a o tych błakających się duszyczkach ery Prevców nic nie wie, więc szacun dla Gosi za cierpliwosc do tłumaczenia tak prostych rzeczy.
    Ale rzecz najważniejsza- Kluska ta moja kochana, dla której tu zawitałam. Pytanie pierwsze skąd ty go już znasz? Pytanie numer dwa - co wy sobie nawzajem juz zdążyliście zrobić? Pytanie trzecie - kiedy nastepny rozdział bo się nie mogę doczekać!!!
    Także tego i owego dozobaczenia pod nastepnym rozdziałem :)
    Całuski ;*
    #kluseczkiBartka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Titus kiedyś się na zawodach wzięło ;) komentator przekręcił i tak już zostało ;)

      Usuń
  3. W koncu nadrobiłam ,ufff 😂
    Totalnie mi sie ten rozdział podoba. Kocham takie momenty.
    Chyba tylko jak bylam taka glupia, zeby uwazac ze ,,drops " to nazwa psa a nie sam Krzyś. 😅
    Czekam na rozwój akcji
    I na wiecej Bartka 😍😍
    Pozdrawiam i caluski 😘😘

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń